INSTA Q&A: ROŚLINY W NASZYCH WNĘTRZACH

rośliny-we-wnętrzach

 

Urządzając kilka lat temu nasz dom stawiałam na minimalizm. Dominującymi kolorami miała być biel oraz szarość. Starałam się ograniczyć ilość ozdób i dodatków. Chciałam, aby było czysto, jasno i nowocześnie. Realizując wspomnianą wizję zdecydowałam się na białe i szare ściany, białe drzwi wewnętrzne, białą kuchnię i szare, imitujące beton kafle w łazience. Czegoś mi jednak ciągle brakowało. Czegoś, co wprowadziłoby życie i energię do minimalistycznych pomieszczeń. Po pewnym czasie już wiedziałam, że była to zieleń roślin. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać w naszym domu sztuczne kwiaty z Ikea. Stawiałam je na stołach, stołkach, szafkach, półkach i parapetach. Nie chciałam zaprzątać sobie głowy pielęgnacją roślin – przecież nigdy nie miałam przysłowiowej „ręki do kwiatów”. Pierwsze żywe rośliny otrzymaliśmy w prezencie. Kolejne przybyły do nas po wakacjach na południu Europy – miały stanowić namiastkę odwiedzonych miejsc. Jeszcze inne „same wskoczyły” do koszyka podczas zakupów w marketach. Aktualnie w naszym domu jest całkiem zielono, dlatego sporo pytań na Instagramie dotyczy właśnie roślinnej tematyki.

 

Gdzie najczęściej kupujemy rośliny?

W nowe kwiaty doniczkowe zazwyczaj zaopatrujemy się w: Obi, Castoramie, Leroy Merlin czy Ikei. Sporadycznie kolejne zielone okazy wracają z nami do domu po zakupach spożywczych w Biedronce, Lidlu czy Auchan. Od czasu do czasu wpadnie nam rownież w oko jakaś roślina w kwiaciarni. Z kolei wszystkie sztuczne kwiaty kupiliśmy w Ikea. Można je znaleźć na stronie internetowej pod nazwą FEJKA.

 

Jak nazywa się „ten” kwiat?

Zadając powyższe pytanie – 90% Obserwujących ma na myśli… Strelicję 🙂 Na moim Instagramie znajdziecie ją przykładowo tutaj. Nasz egzemplarz kupiłam przez Internet na stronie www.roslinyegzotyczne.pl. Od dłuższego czasu poluję na kolejne tego typu roślinne okazy stacjonarnie – w Ikea – pomimo występowania ich w ofercie, nie są jednak dostępne. Prawdopodobnie ponownie złożę zamówienie w wyżej wspomnianym sklepie internetowym. 

 

Jakie gatunki roślin mamy w naszym domu?

Oprócz wspomnianej wyżej Strelicji, do roślin, które szczególnie upodobały sobie nasze wnętrza, należą: Monstery oraz Palmy – Areka, Liwistona, Chamedora. Z długofalowych obserwacji wynika, że wspomniane gatunki czują się u nas najlepiej, a opieka nad nimi nie sprawia nam najmniejszego problemu. Z kolei paprotki, storczyki czy bananowce najczęściej odchodzą na „drugi roślinny świat”. Aktualnie mieszkają również z nami: Pilea (zwana pieniążkiem), Epipremnum złociste oraz Skrzydłokwiat. Zawsze w doniczkach mamy także zioła: bazylię, miętę czy kolendrę, które chętnie dodajemy do potraw. 

 

Czy w łazience posiadamy prawdziwe kwiaty? 

Ze względu na duże dachowe okno na żywe rośliny mogliśmy sobie również pozwolić w łazience na poddaszu. Bardzo dobrze czują się w niej Monstery. Jednak zimą, kiedy dni są krótkie i ciemne, przestawiamy je co jakiś czas bliżej okna.  

 

Jak dbamy o kwiaty?

Tak naprawdę o każdy kwiat dbamy trochę inaczej. Zazwyczaj do roślin doniczkowych dołączana jest karteczka z opisem ich wymagań odnośnie światła oraz ilości wody – w tym sposobu podlewania. Informacje dotyczące potrzeb określonych gatunków kwiatów można znaleźć również w Internecie. W naszym przypadku sprawdza się także uważna ich obserwacja: jak szybko potrzebują kolejnego podlewania, czy w określonym miejscu kwitną, czy nie żółkną im liście. Pomocna w zakresie opieki nad roślinami jest również fachowa literatura. W swojej domowej biblioteczce posiadamy poniższe pozycje książkowe: O roślinach. Domowa uprawa (autorzy: Radosław Berent i Łukasz Marcinkowski) oraz Rośliny oczyszczające powietrze. Zielone filtry anysmogowe (autorki: Ariane Boixiere-Asseray, Genevieve Chaudet). 

 

Co robię, że nasze kwiaty tak pięknie rosną?

W tym momencie muszę niestety obalić pewien mit. Pomimo ogromnej miłości do kwiatów, nie jestem ekspertem w zakresie opieki nad nimi. Staram się jednak to zmienić: obserwować, zajmować się i pielęgnować. Bardzo lubię towarzystwo roślin, doceniam ich właściwości: uspakajają mnie i wyciszają. Ponadto wiem, że oczyszczają i nawilżają powietrze w naszym domu, produkują tlen. Na pewno nie zamierzam rezygnować z obecności kwiatów. Wręcz przeciwnie – będę poszerzała moją wiedzę i zdobywała doświadczenie w zakresie opieki nad roślinami, w związku z czym mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła podzielić się z Wami konkretnymi radami.  

 

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *